-W takim
wypadku w sobotę idziemy na mecz.
-Oszalałaś?
Przecież ja go tam spotkam i co mu powiem? Podejdę do niego tak po
prostu i powiem, że nadal go kocham. Co jeśli on kogoś ma?
-Gdyby
nie zależało mu na tobie to by cię nie szukał. Mam rację?
Dlatego bez dyskusji. Teraz zbieraj się i jedziemy po twoje rzeczy
do hotelu.
-Przecież
piłaś?
-Kto
powiedział, że ja będę kierować? Na przeciwko mieszka taki
bardzo miły chłopak na pewno zgodzi się nam pomóc.
-Widzę,
że wszystko już sobie przemyślałaś?
-Jak
najbardziej, a ty nie masz tutaj nic do gadania.
Dziesięć
minut później chłopak zapukał do naszych drzwi.
-Otwórz
– z łazienki krzyknęła Olka
-Cześć.
Jest Olka?
-Tak
jest, ale siedzi teraz w łazience.
-Maciek
-Karolina,
nowa współlokatorka Oli.
-Miło mi
poznać. Nie wiesz może co Olka chce ode mnie.
-Postanowiła
cię wykorzystać.
-Brzmi
kusząco. Kontynuuj.
-Wiesz
muszę przewieźć swoje rzeczy i Olka stwierdziła, że na pewno nam
pomożesz.
-Nie ma
problemu. Skoczę tylko do domu po kluczyki i możemy jechać. Za
dziesięć minut pod blokiem.
Sobota
-W co ja
mam się ubrać?
-W tym
mogę ci pomóc – rzuciła mi koszulkę w klubowych barwach, na
plecach widniało nazwisko Nowakowskiego.
-Skąd ją
masz?
-Maciek
też gra w tym klubie.
-Czemu
wcześniej mi nie powiedziałaś?
-Tak
jakoś wyszło.
-Jesteś
wredna.
-Dobrze,
że ty nie jesteś.
-Dobra
koniec gadania ubieraj się szybko i wychodzimy. Tak się guzdrzesz,
że w końcu się spóźnimy.
-Nie
dramatyzuj. Mamy jeszcze trochę czasu – spojrzałam na zegarek –
o cholera, gdzie się podziały te dwie godziny?
-Gdybyś
nie spędziła tyle czasu na rozmyślaniu czy powinnaś iść na mecz
na pewno miałabyś więcej czasu.
-Oj dobra
już wychodzimy.
Dwadzieścia
minut później parkowaliśmy samochód pod halą.
-Nie
jestem pewna czy powinnam iść.
-Wychodzisz
o własnych siłach z tego samochodu czy mam cię z niego wynieść?
-Już
wychodzę spokojnie. Nie denerwuj się tak.
Na
szczęście nasze miejsca nie znajdowały się przy samym boisku więc
spokojnie mogłam przyglądać się rozgrzewce siatkarzy.
-Muszę
ci powiedzieć, że wiedziałaś kogo wybierasz. Całkiem przystojny
ten twój Nowakowski.
-Nie mój.
Niestety już nie mój.
-Powiedziałabym
raczej na razie. Czuję, że po tym meczu wszystko może się
zmienić.
-Miałam
zapytać cię już o to wcześniej, ale zapomniałam. Czy między
tobą a Maćkiem coś jest?
-Nie.
-Nie czy
jeszcze nie? Tylko nie kłam. Widzę jak na niego patrzysz.
-No dobra
podoba mi się, ale nie chcę się wygłupić.
-Co masz
do stracenia? Powiedz mu o tym?
-Oszalałaś?
-Nie,
jeżeli ty nie powiesz mu o tym co czujesz ja nie pójdę porozmawiać
z Piotrkiem.
-Nie
zrobisz tego.
-Chcesz
się przekonać?
-Ok,
porozmawiam z nim po meczu.
-Trzymam
cię za słowo.
Mecz
minął zdecydowanie za szybko. Drużyna Piotrka wygrała w trzech
setach, a Piotrek zdobył statuetkę MVP. Zaraz po końcowym gwizdku
zdałam sobie sprawę z tego, że za chwilę stanę obok niego i albo
mnie wysłucha albo powie żebym spadała na drzewo. Boję się, że
nie będzie chciał mnie widzieć.
-Idź już
bo za chwilę wszyscy wyjdą z hali.
-Idziemy
razem – złapałam ją za rękę i razem zaczęłyśmy schodzić w
kierunku boiska.
-Powodzenia
– usłyszałam od Olki
-Tobie
również
Kiedy
byłam już przy bandach reklamowych ustawiłam się na samym końcu
kolejki, która prowadziła do Piotrka. Kiedy nadeszła moja kolej
usłyszałam głos Piotrka:
-To gdzie
chcesz podpis.
-Kto
powiedział, że przyszłam tutaj po autograf – w tym momencie
Piotrek spojrzał na mnie.
-Karolina?
To na prawdę ty?
-Tak to
ja.
-Czyli to
ciebie widziałem kilka dni temu. Co ty tutaj robisz?
-Postanowiłam
zacząć nowe życie i jakimś dziwnym trafem w mieście do którego
przyjechałam mieszkasz ty. Wiem, że nie powinnam była tu
przychodzić. Nic już nas nie łączy, ale chciałam cię po prostu
zobaczyć.
-Nic nas
nie łączy?
-Co ja
mogę ci zaproponować? Nie mam nic, a do tego spędziłam prawie dwa
lata w poprawczaku. Co na to powiedzą inni?
-Chrzanić
innych! Ważne jest to, że kocham cię cały czas tak samo, a kto
wie czy nawet nie bardziej i wierzę w to, że ty czujesz to samo –
uśmiechnął się, a chwilę później poczułam jego miękkie usta
na swoich.
-Kocham
cię Piotruś.
-Nawet
nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tymi słowami wypowiadanymi z
twoich ust.
-Kocham
cię, kocham, kocham! - wykrzyczałam na całe gardło
-Ciszej
kochanie.
-Niech
każda dziewczyna na tej sali wie, że znalazłeś już swoją drugą
połówkę i niech się do ciebie nie zbliża bo wydrapię jej oczy.
-Tak
bardzo mi cię brakowało.
-Mi
ciebie też – tym razem to ja go pocałowałam. Widzisz gdzieś
Maćka?
-Spójrz
w prawo.
-Kiedy
odwróciłam głowę zobaczyłam Maćka całującego Olkę.
-To jakaś
twoja znajoma?
-To
dzięki niej tutaj jestem.
-Czyli
powinienem jej gorąco podziękować.
~.~.~
Zatrzymaj mnie nie daj mi odejść
Zapomnę
cię nie będzie już nic
Cienie
we mgle jak znajdę drogę
Jutro
już nikt a dziś jeszcze my
~.~.~
Mam
nadzieję, że nie zawiodłam was zakończeniem tego opowiadania. Z
założenia miało być ono krótkie i mieć mniej niż 10 rozdziałów
więc udało mi się osiągnąć zamierzony cel. Dziękuję wam za
wszystkie wyświetlenia i komentarze :)
Niech każdy kto czytał opowiadanie zostawi po sobie komentarz :)
Niech każdy kto czytał opowiadanie zostawi po sobie komentarz :)
Jak
rozpoczęcie roku szkolnego? Ile jutro godzin? Ja 7 i do domu. W
szkole będzie przyświecała mi myśl, że wieczorem mecz Polaków.
A w piątek jak dobrze pójdzie pierwsza wycieczka klasowa.
Udanego
roku szkolnego dla każdego, a szczególnie dla tych, którzy tak jak
ja są w klasie maturalnej :)
Szkoda ze było tak krótko ale podobało mi się :))
OdpowiedzUsuńJa także mam 7 lekcji i na domiar złego pierwsza matematykę :x
Pozdrawiam!
Ja również mam matematykę pierwszą. Ale jak jestem na kierunku matematyczno-geograficznym to miłe rozpoczęcie ;)
UsuńJa jutro mam na drugą lekcje i 8 godzin. Chyba umrę z nudów bo nie każdy nauczyciel ciekawie opowiada o geografii... niestety;/ Ale może w środę będę miała lepszy;) A co do opowiadanie to nie wyobrażałam sobie złego zakonczenia;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;>
Super:P Cieszę się, ze wrócili do siebie. Trochę krótkie to opowiadanie, no ale trudno :)
OdpowiedzUsuńMiło się czytało.
pozdrawiam ;*
Świetne zakończenie ale szkoda że tak szybko :) Czekam na twój następny blog, daj nam znać bo bardzo jestem ciekawa innych opowieści :)
OdpowiedzUsuńbradzo fajnie piszesz, czyatłam twoje wszystkie blogi i nadal będę czytać, powodzenia maturce i pisz nadal tak swietne blogi.
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb :D
Rozdział piękny i taki wzruszający :')
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i szkoda, że już koniec.
Jak dla mnie to możesz jeszcze ze trzy epilogi napisać :D
Super,że się spotkali!
OdpowiedzUsuńNa to liczyłam ;)
Szkoda,że to już koniec :(
Dzięki za tego bloga!!
Pozdrawiam ;*
Matko bosko! Nawet nie wiesz jak jest mi głupio z tego powodu, że tak dawno mnie tutaj nie było, a jak wreszcie udało mi się znaleźć wystarczająco dużo czasu, żeby zajrzeć to się okazało, że to już koniec! Ale mam nadzieję, że to nie koniec Twojej przygody z blogowaniem? Ba! Liczę, że jeszcze nie raz nie dwa będę mogła czytać Twoje opowiadania, bo te o Piotrku pokazuje, że umiesz to robić i co więcej sprawia Ci to przyjemność. Cieszę, że się wszystko skończyło się dobrze, i teraz będzie już tylko lepiej! Już widzę świetlaną przyszłość państwa Nowakowskich! ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz przepraszam, że mnie tyle nie było :* I proszę o informacje, jeśli pojawi się jakaś nowa historia :*
W międzyczasie zapraszam na www.pocalunki-cial.blogspot.com gdzie pojawił się nowy odcinek. Pozdrawiam ;)
Klasa maturalna dopiero za rok, ale już się boje. No cóż... spodziewałam się takiego zakończenia. Gdyby było inne to bym się załamała. Może kolejne opowiadanko?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Vea
www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl
Szkoda że już koniec tego opowiadania :c
OdpowiedzUsuńŚwietny blog <3 <3 Nie spodziewałam sie takiego zakończenia... ;)
Świetne opowiadanie :3 Bardzo mi się podobało :D Szkoda tylko, że takie krótkie :c Czekam na kolejne opowiadanie ;) Mam nadzieję, że teraz głównym bohaterem będzie ktoś ze SKRY <3
OdpowiedzUsuń