niedziela, 21 września 2014

POMOC

Szukam kogoś kto jest dobry z języka polskiego. Mam do zanalizowania wiersz pod kontem nowej matury, a nie mam kompletnie pomysłu jak się za to zabrać. Jest ktoś kto może mi pomóc? Będę bardzo wdzięczna.

poniedziałek, 1 września 2014

EPILOG

-W takim wypadku w sobotę idziemy na mecz.
-Oszalałaś? Przecież ja go tam spotkam i co mu powiem? Podejdę do niego tak po prostu i powiem, że nadal go kocham. Co jeśli on kogoś ma?
-Gdyby nie zależało mu na tobie to by cię nie szukał. Mam rację? Dlatego bez dyskusji. Teraz zbieraj się i jedziemy po twoje rzeczy do hotelu.
-Przecież piłaś?
-Kto powiedział, że ja będę kierować? Na przeciwko mieszka taki bardzo miły chłopak na pewno zgodzi się nam pomóc.
-Widzę, że wszystko już sobie przemyślałaś?
-Jak najbardziej, a ty nie masz tutaj nic do gadania.

Dziesięć minut później chłopak zapukał do naszych drzwi.
-Otwórz – z łazienki krzyknęła Olka
-Cześć. Jest Olka?
-Tak jest, ale siedzi teraz w łazience.
-Maciek
-Karolina, nowa współlokatorka Oli.
-Miło mi poznać. Nie wiesz może co Olka chce ode mnie.
-Postanowiła cię wykorzystać.
-Brzmi kusząco. Kontynuuj.
-Wiesz muszę przewieźć swoje rzeczy i Olka stwierdziła, że na pewno nam pomożesz.
-Nie ma problemu. Skoczę tylko do domu po kluczyki i możemy jechać. Za dziesięć minut pod blokiem.

Sobota
-W co ja mam się ubrać?
-W tym mogę ci pomóc – rzuciła mi koszulkę w klubowych barwach, na plecach widniało nazwisko Nowakowskiego.
-Skąd ją masz?
-Maciek też gra w tym klubie.
-Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś?
-Tak jakoś wyszło.
-Jesteś wredna.
-Dobrze, że ty nie jesteś.
-Dobra koniec gadania ubieraj się szybko i wychodzimy. Tak się guzdrzesz, że w końcu się spóźnimy.
-Nie dramatyzuj. Mamy jeszcze trochę czasu – spojrzałam na zegarek – o cholera, gdzie się podziały te dwie godziny?
-Gdybyś nie spędziła tyle czasu na rozmyślaniu czy powinnaś iść na mecz na pewno miałabyś więcej czasu.
-Oj dobra już wychodzimy.

Dwadzieścia minut później parkowaliśmy samochód pod halą.
-Nie jestem pewna czy powinnam iść.
-Wychodzisz o własnych siłach z tego samochodu czy mam cię z niego wynieść?
-Już wychodzę spokojnie. Nie denerwuj się tak.

Na szczęście nasze miejsca nie znajdowały się przy samym boisku więc spokojnie mogłam przyglądać się rozgrzewce siatkarzy.
-Muszę ci powiedzieć, że wiedziałaś kogo wybierasz. Całkiem przystojny ten twój Nowakowski.
-Nie mój. Niestety już nie mój.
-Powiedziałabym raczej na razie. Czuję, że po tym meczu wszystko może się zmienić.
-Miałam zapytać cię już o to wcześniej, ale zapomniałam. Czy między tobą a Maćkiem coś jest?
-Nie.
-Nie czy jeszcze nie? Tylko nie kłam. Widzę jak na niego patrzysz.
-No dobra podoba mi się, ale nie chcę się wygłupić.
-Co masz do stracenia? Powiedz mu o tym?
-Oszalałaś?
-Nie, jeżeli ty nie powiesz mu o tym co czujesz ja nie pójdę porozmawiać z Piotrkiem.
-Nie zrobisz tego.
-Chcesz się przekonać?
-Ok, porozmawiam z nim po meczu.
-Trzymam cię za słowo.

Mecz minął zdecydowanie za szybko. Drużyna Piotrka wygrała w trzech setach, a Piotrek zdobył statuetkę MVP. Zaraz po końcowym gwizdku zdałam sobie sprawę z tego, że za chwilę stanę obok niego i albo mnie wysłucha albo powie żebym spadała na drzewo. Boję się, że nie będzie chciał mnie widzieć.
-Idź już bo za chwilę wszyscy wyjdą z hali.
-Idziemy razem – złapałam ją za rękę i razem zaczęłyśmy schodzić w kierunku boiska.
-Powodzenia – usłyszałam od Olki
-Tobie również
Kiedy byłam już przy bandach reklamowych ustawiłam się na samym końcu kolejki, która prowadziła do Piotrka. Kiedy nadeszła moja kolej usłyszałam głos Piotrka:
-To gdzie chcesz podpis.
-Kto powiedział, że przyszłam tutaj po autograf – w tym momencie Piotrek spojrzał na mnie.
-Karolina? To na prawdę ty?
-Tak to ja.
-Czyli to ciebie widziałem kilka dni temu. Co ty tutaj robisz?
-Postanowiłam zacząć nowe życie i jakimś dziwnym trafem w mieście do którego przyjechałam mieszkasz ty. Wiem, że nie powinnam była tu przychodzić. Nic już nas nie łączy, ale chciałam cię po prostu zobaczyć.
-Nic nas nie łączy?
-Co ja mogę ci zaproponować? Nie mam nic, a do tego spędziłam prawie dwa lata w poprawczaku. Co na to powiedzą inni?
-Chrzanić innych! Ważne jest to, że kocham cię cały czas tak samo, a kto wie czy nawet nie bardziej i wierzę w to, że ty czujesz to samo – uśmiechnął się, a chwilę później poczułam jego miękkie usta na swoich.
-Kocham cię Piotruś.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tymi słowami wypowiadanymi z twoich ust.
-Kocham cię, kocham, kocham! - wykrzyczałam na całe gardło
-Ciszej kochanie.
-Niech każda dziewczyna na tej sali wie, że znalazłeś już swoją drugą połówkę i niech się do ciebie nie zbliża bo wydrapię jej oczy.
-Tak bardzo mi cię brakowało.
-Mi ciebie też – tym razem to ja go pocałowałam. Widzisz gdzieś Maćka?
-Spójrz w prawo.
-Kiedy odwróciłam głowę zobaczyłam Maćka całującego Olkę.
-To jakaś twoja znajoma?
-To dzięki niej tutaj jestem.
-Czyli powinienem jej gorąco podziękować.

~.~.~
Zatrzymaj mnie nie daj mi odejść
Zapomnę cię nie będzie już nic
Cienie we mgle jak znajdę drogę
Jutro już nikt a dziś jeszcze my
~.~.~

Mam nadzieję, że nie zawiodłam was zakończeniem tego opowiadania. Z założenia miało być ono krótkie i mieć mniej niż 10 rozdziałów więc udało mi się osiągnąć zamierzony cel. Dziękuję wam za wszystkie wyświetlenia i komentarze :)
Niech każdy kto czytał opowiadanie zostawi po sobie komentarz :) 
Jak rozpoczęcie roku szkolnego? Ile jutro godzin? Ja 7 i do domu. W szkole będzie przyświecała mi myśl, że wieczorem mecz Polaków. A w piątek jak dobrze pójdzie pierwsza wycieczka klasowa.
Udanego roku szkolnego dla każdego, a szczególnie dla tych, którzy tak jak ja są w klasie maturalnej :)